poniedziałek, 27 czerwca 2016

Czegoś wciąż mi brak....

Dawno mnie tu nie było, a planów było tyle, że codziennie, że chociaż raz w tygodniu, a tu wyszło jak zawsze. Pisanie odeszło w zapomnienie. Dlaczego, bo chyba to moje pisanie nie ma sensu. Niby zakładałam, że nikt nie będzie czytał, że nikt nie będzie komentował ale .... założenia to jedno, a rzeczywistość to  co innego. No nic.
Tak mnie ostatnio prześladuje jedna piosenka Urszuli pt."Rysa na szkle". a szczególnie słowa refrenu "Czegoś wciąż mi brak.....Obcy ludzie mówią mi, że tak zazdroszczą mi..." Tylko czy jest czego? Fakt byłabym niesprawiedliwa gdybym powiedziała,że jest mi źle . Doceniam to co mam, wspaniałą pracę, mam gdzie mieszkać, robię co chcę, a jak nie chcę to nie robię. Beztroskie życie, poza nerwówką w pracy. Ale ciągle towarzyszy mi niedosyt , brakuje mi czegoś . jest taki przedziwny rodzaj pustki. Bo niby są znajomi ale większość ma już rodziny i nie wyrwie się by gdzieś jechać, pójść i wcale się im nie dziwę. Takich samotników jak ja jest podobno dużo , tylko do cholery gdzie? Wiele koleżanek mężatek mówi , że mi zazdroszczą .... ale ciekawa jestem jak długo by mi zazdrościły, gdyby udało się nam zamienić miejscami. Niby możesz wszystko , ale tak naprawdę nie masz z kim dzielić tej radości. Dzwonisz tu , dzwonisz tam, a  tam dzieci płaczą , koleżanki obiad dla mężów przygotowują, a podobne mi siedzą w pracy i brną po szczeblach  kariery. I cieszysz się, ze jesteś tam gdzieś, ale gdy podzielić się tą radością ...pełnia szczęścia.
Dogodzisz tu babie ? Nie zawsze znajdzie jakiś powód do narzekań. Rozmawiałam ostatnio ze znajomą psycholożką i zadałam jej pytanie "jak wypracować w sobie pogodzenie się z tym, że  będę już sama, tak do końca" Zbeształa mnie , że  tak mam nie myśleć, że to przejściowa sytuacja. A ja się pytam ILE ta przejściowa sytuacja ma trwać? Bo u mnie sytuacja przejściowa w stałą się przeradza. Przecież lat nie ubywa  ale przybywa w zastraszającym tempie i co ? I tak czekać do śmierci i łudzić się , że jeszcze jest nadzieja. Zastanawiam się i to bardzo często, co ze mną nie tak. Czy tam gdzieś na górze zapisana jest mi samotność, czy ktoś zapomniał stworzyć dla mnie drugą przysłowiową połówkę pomarańczy.
Czasami jak słyszę "tobie to dobrze i nie masz na co narzekać " to mam ochotę odpowiedzieć słowami piosenki Urszuli
 "Czego wciąż mi brak?
Co tak cenne jest
Że ta nienazwana myśl
Rysą jest na szkle
Czego wciąż mi brak
Przecież wszystko mam
Nie zrozumie nigdy mnie
Ten kto nie jest sam".
 A gdyby tak czytał to przez przypadek ktoś i miał jakieś mądre rady , to czekam ....