poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Time to say goodbye...

Zatem żegnaj, skoro tego chcesz  mój drogi przyjacielu. Tak, bo miałam Cię za przyjaciela i to bardzo bliskiego, kogoś  o kogo walczyłabym i dla kogo zrobiłabym  bardzo dużo. Może  wydawało mi się, że to było  coś więcej, ale to był krótki czas. Dla mnie ważne było , że byłeś , na wyciągniecie reki , że  byłeś po drugiej stronie  telefonu, monitora, że  mogliśmy ze sobą długo rozmawiać o wszystkim i  o niczym. Snuć plany na przyszłość takie realne i bardzo abstrakcyjne. Dzięki  Tobie odzyskałam wiarę w drugiego człowieka, dzięki  Tobie przetrwałam  trudne  chwile, byłeś Kimś niezwykłym, kto dawał do myślenia. Ale dzisiaj jest przerażająca cisza, która zabija, już nie ma telefonów, rozmów, już ktoś inny wysłuchuje  Twoich zwierzeń nie ja ....Boli, ale skoro tak zdecydowałeś, skoro taką podjąłeś decyzję, to idź , postaram się już nic więcej nie komplikować, nie utrudniać...  Widzę , że jednak dobrze sobie z tym radzisz i wbrew temu wszystkiemu jak cholernie mnie to boli , życzę Ci wszystkiego co najlepsze. Myślę , że można było inaczej, ale Ty już postanowiłeś.

2 komentarze:

  1. Ciesz się że był gdy poyrzebowałaś. Zobacz może już nie potrzebujesz...a może że szybko nazwałaś przyjaźnią zwykłą chwilową dobrą relację...a może się zakochałaś?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciesz się że był gdy poyrzebowałaś. Zobacz może już nie potrzebujesz...a może że szybko nazwałaś przyjaźnią zwykłą chwilową dobrą relację...a może się zakochałaś?

    OdpowiedzUsuń